Zapiekanki! Lubię cofnąć się w czasie i przygotować kultowy fast food PRL-u, który przypomina mi dzieciństwo.
Wszystko zaczęło się w latach 70-tych, kiedy za Edwarda Gierka Polska Zjednoczona Partia Robotnicza pozwoliła na lekkie rozluźnienie i kontrolowany rozwój prywatnej przedsiębiorczości w branży gastronomicznej. Jak grzyby po deszczu wyrosły wówczas małe, rodzinne interesy. Pamiętam jak dziś białe przyczepy kempingowe stojące na ulicach i bazarach. W tych budkach, przez małe okienka, sprzedawano na przykład inspirowane “zgniłym Zachodem” hot-dogi. Bułki, w oczekiwaniu na klientów, nadziane były na rozgrzane rdzenie, a w powstały w ten sposób otwór wsuwano parówkę. Królował tam także nasz rodzimy, nadwiślański produkt – zapiekanki.
Na przekrojone w poprzek bagietki lub długie bułki kładziono farsz z pieczarek, czasem z dodatkiem cebuli, oraz tarty ser. Całość zapiekano w podgrzewaczu i polewano na wierzchu cienkim strumieniem ketchupu. Zapiekanka stała się jednym z symboli PRL-u. Większość bud nie przetrwała konkurencji dużych sieci fast-food, które weszły do Polski. 17 czerwca 1992 roku w centrum Warszawy, w legendarnym Sezamie przy skrzyżowaniu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej otwarty został pierwszy McDonald’s. I świat polskiej gastronomii już nigdy nie był taki sam. W latach 90-tych pod warszawskim Pałacem Kultury, od strony pętli nocnych autobusów, stanęły stylizowane na PRL-owskie przyczepy, w których sprzedawano zapiekanki. Nocą tłoczyli się pod nimi studenci i imprezowicze wracający do domu z klubów.
Zapiekanki przetrwały jako atrakcja turystyczna. Któż nie próbował kultowych zapiekanek z Okrąglaka na Krakowskim Kazimierzu! Słynny budynek na Placu Nowym to pawilon handlowy wybudowany w 1900 roku, przed wojną dzierżawiony Gminie Żydowskiej na potrzeby rytualnej rzeźni. Jest w nim kilka obleganych barów z zapiekankami. Podaje się je z kilkunastoma dodatkami do wyboru. Pod okienkami zawsze jest tłum klientów. Nic dziwnego, zapiekanki z Kazimierza znane są nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Ale mimo że są uważane za kultowe, to smacznymi można je nazwać chyba tylko – jak to bywa w Krakowie – po grubej imprezie.
Dlatego wolę robić zapiekanki w domu. Ze świeżego pieczywa, z własnym masłem czosnkowym, dopiero co startymi pieczarkami i z domowej roboty ketchupem. Cofam się wtedy w czasie i patrzę, że moim dzieciom smakują dokładnie tak samo, jak mnie 30 lat temu.
Zapiekanki – smak PRL-u
Składniki
- 1 bagietka
- 100 g masła
- 2 ząbki czosnku
- 300 g sera żółtego
- 300 g pieczarek
- sól, pieprz
Przygotowanie
- Obierz pieczarki i zetrzyj na tarce na dużych oczkach. Tak samo zetrzyj ser żółty.
- Masło wyjmij z lodówki wcześniej, by nie było bardzo twarde. Drobno posiekaj ząbki czosnku. Rozgnieć widelcem masło, wymieszaj z czosnkiem, dodaj sól i pieprz.
- Przetnij bagietkę na pół i jeszcze raz na pół. Przetnij kawałki wzdłuż. Posmaruj je masłem czosnkowym.
- Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Ułóż bagietkę na blasze. Posyp startymi pieczarkami a na wierzch starym serem.
- Wstaw do rozgrzanego piekarnika i piecz kilka minut do rozpuszczenia się sera i zrumienienia bagietki.
Moje rady
Zapiekanki podaję z ketchupem domowej roboty. smakowitehistorie.com